25 lutego uczniowie szkół podstawowych z naszego miasta uczestniczyli w III Międzyszkolnym Konkursie Ortograficznym „Dyktando Patriotyczne”. Konkurs odbył się w trzech kategoriach wiekowych – klasy trzecie, klasy IV-VI oraz uczniowie klas VII-VIII. Teksty dyktand nawiązywały do pojęcia patriotyzmu, piękna polskiej ziemi, a także innego sposobu poznawania historii niż lekcja w szkole.
Uroczyste podsumowanie konkursu odbyło się 3 marca 2020 r. w czytelni Szkoły Podstawowej nr 5 im. M. Konopnickiej w Ełku, która jest organizatorem ortograficznych zmagań. Spośród czterdziestu sześciu uczestników nagrodzono i wyróżniono trzynaścioro.
Dyktando Patriotyczne” po raz kolejny patronatem objęła Senator Rzeczypospolitej Polskiej Pani Małgorzata Kopiczko, Prezydent Miasta Ełku Pan Tomasz Andrukiewicz oraz Muzeum Historyczne Ełku. Patronat medialny sprawowali: Radio 5, Bayer fm oraz „Rozmaitości Ełckie”.
Konkurs Ortograficzny „Dyktando Patriotyczne” przygotowały i przeprowadziły nauczycielki: Joanna Baranowska, Ewa Siemienkiewicz, Barbara Młodzianowska i Anna Obrycka ze Szkoły Podstawowej nr 5 im. M. Konopnickiej w Ełku.
Wiele już napisano o patriotyzmie. Niejednokrotnie ten temat pojawiał się w książkach, rozmowach, dysputach we wszelkich mediach. Deliberują nie tylko zagorzali politycy. Czasem półszeptem lub całkiem głośno swoje zdanie wyraża zrzędliwa staruszka, trzydziestoczteroletni pseudoznawca śródziemnomorskiej kuchni, chojrak chlubiący się superbryką lub przyprószony siwizną hipochondryk, stojąc w kolejce do lekarza.
Nic w tym dziwnego. Miłość do kraju to jest niebłahy temat, a jednocześnie dość bliski Polakom, zważywszy na nie najłatwiejszą historię naszej ojczyzny. Jej karty obfitują w bohaterów, którzy nie zhańbili się zdradą, okryli się chwałą, i bądź co bądź ratowali kraj z opresji. Niektórzy skwapliwie przyznają, że znajomość dziejów Rzeczypospolitej ma nie byle jakie znaczenie. Rad nierad ktoś mógłby jednak zapytać, czy wystarczy zapamiętać daty założenia Akademii Krakowskiej, złożenia hołdu pruskiego, wybuchu powstania listopadowego czy II wojny światowej, by móc się nazwać patriotą.
Na pewno część z nas uważa, że ważkim współcześnie zadaniem wszystkich ludzi mieniących się patriotami jest dbanie o przyrodę. A jest o co! Kogóż nie zachwyca prastara Puszcza Białowieska, gdzie zachowały się jedne z ostatnich większych fragmentów lasu pierwotnego nizin europejskich? Tutaj obok wilka i rysia żyje największa populacja wolnego żubra na świecie. Niedaleko płynie rzeka Krutynia, która ma swoje źródło w Jeziorze Krutyńskim, a wpływa do jeziora Bełdany. Spływ kajakowy jej nurtem to jedna z lepszych atrakcji Krainy Tysiąca Jezior. I nie będzie oryginalny ten, kto powie, że dbanie o to, by takie zakątki wokół nas przetrwały, jest dziś priorytetem.
Warto wspomnieć, że termin „patriotyzm” pochodzi od greckiego słowa „patria”, oznaczającego rodzinę, grupę, plemię lub naród wywodzący się od wspólnych przodków, ojców, ojczyznę. Na wpół przytomny sąsiad z naprzeciwka, który na co dzień oddaje się pisaniu autobiografii na przekór małżonce, oświadczył wszem i wobec, że co by nie powiedzieć na nurtujący nas temat, podobają mu się słowa autora „Kamieni na szaniec”, Aleksandra Kamińskiego: ,,Patriotyzm nie polega na przekrzykiwaniu się, kto Polskę bardziej kocha”.
Dyktando ortograficzne klas trzecich
25.02.2020 r.
Polska –nasza Ojczyzna
Jutro jest dla Kasi bardzo ważny dzień. Przyjeżdża do niej kuzynka Mary z Anglii, która od urodzenia mieszka w Londynie. Jej babcia , a jednocześnie ciocia Kasi, mieszka Polsce. Dziewczynki spędzą ze sobą ponad dwa tygodnie.
Katarzyna z rodzicami solidnie przygotowują się do tej wizyty. Chcą jak najbardziej przybliżyć Mary ojczyznę jej przodków. Rozpoczną wspólną podróż od odwiedzenia pierwszej stolicy Polski. W Gnieźnie opowiedzą legendę o białym orle i wyjaśnią ,dlaczego ten ptak jest godłem Polski. Potem pojadą do Krakowa, który był stolicą do 1596 roku. Wówczas król Zygmunt III Waza przeniósł ją do Warszawy. W Krakowie obejrzą Zamek Królewski zwany Wawelem. Pójdą do kościoła Mariackiego podziwiać ołtarz Wita Stwosza i posłuchać hejnału granego z wieży. W Sukiennicach kupią pamiątki. Na rynku zobaczą Lajkonika i spróbują krakowskich obwarzanków. Stamtąd wyruszą do zimowej stolicy Polski Zakopanego , które leży u podnóża najwyższych gór , czyli Tatr. Razem z góralami zatańczą zbójnickiego i zjedzą oscypki.
Z południa Polski pojadą na północ do Trójmiasta, trzech nadmorskich miast Gdańska, Gdyni i Sopotu. Pospacerują brzegiem morza i wejdą na latarnię morską .Po drodze do Warszawy zatrzymają się w Malborku , gdzie znajduje się jeden z największych zamków krzyżackich. Z kolei potem zawitają do Torunia , w którym urodził się Mikołaj Kopernik. W północno-wschodniej części Polski odwiedzą Olsztynek. Tam zwiedzą skansen. Przekraczając jego bramę cofną się o parę wieków i znajdą się w dawnej mazurskiej wsi i pruskiej osadzie. Na Mazurach będą pływać żaglówką po Śniardwach. Podróż swą zakończą w Warszawie , gdzie mają siedzibę władze naszego kraju. Tu urzęduje prezydent, premier oraz obraduje sejm i senat. Wędrując ulicami stolicy ,zobaczą wiele zabytkowych budowli : Teatr Wielki, Zamek Królewski, Grób Nieznanego Żołnierza, Pomnik Małego Powstańca. Warszawa to również nowoczesne miasto leżące po dwóch stronach królowej rzek Wisły.
Dziewczynka nie może się już doczekać wspólnej wyprawy.
Dyktando ortograficzne klas VII-VIII
25.02.2020 r.
Historia poza szkolnym podręcznikiem
- Mamo, czy mogłabyś ominąć skrzyżowanie placu Teatralnego i ulicy Wierzbowej- z tylnego siedzenia samochodu dobiegała błagalna prośba Mai.
- Robię, co mogę. Wiesz przecież, że co dzień o tej porze panuje tu uliczny chaos.
- Pani od historii prosiła, aby przybyć do szkoły kwadrans przed ósmą, ponieważ idziemy na lekcje do muzeum – wyjaśniła niewzruszenie.
Samochód zaparkował punktualnie przed Szkołą Podstawową im. Władysława Jagiełły przy Ogrodzie Krasińskich. Nauczycielka, pani Halina Odrowąż, czekała na uczniów w głównym holu szkoły. Wkrótce klasa siódma wyruszyła w stronę Muzeum Narodowego, położonego przy Alejach Jerozolimskich. Niby nic wyjątkowego, ale lekcja historii sztuki w terenie naprawdę wprawiała młodzież w dobry nastrój. Pani Odrowąż nazywała takie zajęcia lekcjami muzealnymi i wprowadziła je w stały harmonogram wyjść, bo uważała, że edukacja przez praktykę ma potężną siłę oddziaływania na uczniów. Młodzież podążała Krakowskim Przedmieściem, obok Pałacu Prezydenckiego, strzeżonego od dwustu lat przez wyrzeźbione z piaskowca lwy. Na placu Marszałka (marsz.) Józefa Piłsudskiego siódmoklasiści zatrzymali się tuż przy Grobie Nieznanego Żołnierza, by w skupieniu oddać hołd poległym w walce o niepodległość Polski. Uśmiechnęli się do posągowych twarzy służby warty honorowej i czmychnęli przed siebie.
Muzeum Narodowe w Warszawie to modernistyczny, dziewiętnastowieczny gmach. Dla uczniów nie pierwsza to lekcja muzealna, więc nie było w nich ani krzty niepewności. Chyżo podążali do wypożyczalni, by wziąć audioprzewodniki. Następnie w krótkich abcugach przemierzyli korytarz, by odnaleźć wystawę pod tytułem „Jan Matejko i malarskie wizje przeszłości”. Od razu po wejściu do sali wystaw do uszu wszystkich dotarły dźwięki „Roty”, do której autorką słów była Maria Konopnicka. „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród” – śpiewał chór Uniwersytetu Warszawskiego. Wkrótce wzrok zwiedzających przykuł olbrzymi stuczterdziestodwuletni obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”, czyli uchwycona w malarskim kadrze wizja batalii, jednej z największych w średniowiecznej Europie. Oglądającym zrzedły miny, ujrzeli pełną szczegółów, benedyktyńską pracę mistrza.
Na obrazie wśród szarży wojsk polsko-litewskich i zakonu krzyżackiego najbardziej rzuca się w oczy tryumfalna postać księcia Witolda. Książę, w czerwonym żupanie, króluje wzniosłością nad umierającym mistrzem zakonu krzyżackiego. W prawym górnym rogu arcydzieła Matejko namalował głównodowodzącego króla Polski, Władysława II Jagiełłę. Przewodniczka dodała, że kluczem do całego obrazu jest włócznia (Świętego) św. Maurycego. Cesarz niemiecki Otton III przekazał ją królowi polskiemu, żeby ten nawracał narody pogańskie.
Podsumowując, kustosz muzeum odpowiedział na niejedne pytania uczniów. Dowiedzieli się, że malarz miał niespełna sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu, a to nie przeszkadzało mu w namalowaniu tak potężnych dzieł. Urodził się w Polsce, ale jako syn Czecha i Niemki. Żył w Krakowie, gdzie zmarł. W czasie jego pogrzebu bił dzwon Zygmunta, a w ostatniej drodze towarzyszyły mu tysiące krakowian.
Ta ponaddwuipółgodzinna żywa lekcja była strzałem w dziesiątkę. Dzieło Matejki uchyliło rąbka tajemnicy przeszłości. Humory nie opuściły większości, gdyby nie głód, który zajrzał niektórym w oczy.